19th Ave New York, NY 95822, USA

Podłączenie płyty grzewczej

Podłączenie płyty grzewczej - niby nic trudnego i obok jest schemat, ale ... brak pieczątki i podpisu osoby uprawnionej, to co najmniej brak gwarancji, a życie i zdrowie mamy tylko jedno. Takie rzeczy też robimy ;-)

Podłączenie płyty grzewczej – niby nic trudnego i obok jest schemat, ale … brak pieczątki i podpisu osoby uprawnionej, to co najmniej brak gwarancji, a życie i zdrowie mamy tylko jedno. Takie rzeczy najlepiej zostawić elektrykowi, który zrobi to właściwie i profesjonalnie, a następnie podpije gwarancję i weźmie na siebie odpowiedzialność za wykonane podłączenie.

To nie przypadek, że widoczny na zdjęciu obok przewód ochronny PE (żółto-zielony) jest dłuższy od pozostałych (o 1-2cm) – tak być powinno w każdej instalacji, aby zapewnić ochronę nawet w przypadku wyrwania przewodów – najdłuższy (przewód) zostanie wyrwany ostatni zapewniając połączenie ochronne do końca, dając tym samym możliwość zadziałania tzw. samoczynnemu wyłączeniu zasilania (poprzez RCD lub wyłącznik instalacyjny/nadprądowy), które stanowi ochronę uzupełniającą w przypadku awarii.

Wszędzie obowiązują te same zasady – RTFM ! … a tam będzie napisane, że podłączenie musi wykonać elektryk z uprawnieniami 😉

Czy ktoś się zastanawiał dlaczego płyty grzewcze w olbrzymiej większości są wykonane na zasilanie z 2-faz (2x 230V), mimo że w EU mamy ustandaryzowane 3-fazy (3x400V trójkąt lub 3x230V gwiazda) ?

Niestety, nawet my nie mamy pewności, co do prawdziwych powodów takiego rozwiązania, ale daje to możliwość wykorzystania 3-ciej (nieobciążonej płytą) fazy do przyłączenia dodatkowych urządzeń – np. piekarnika lub kuchenki mikrofalowej.

W tym celu montujemy gniazdo w wersji na przewód i podłączamy do tej samej kostki pod nieobciążoną fazę.

Duża, porządna i skręcana kostka łączeniowa, przewidziana do łączenia przewodów o przekroju 10-25 mm2, świetnie się tutaj sprawdzi – zwłaszcza gdy trzeba upchnąć kilka żył w jednym zacisku.

Na koniec wykonujemy test poprawności wykonania połączeń oraz doboru przewodów. “Stress-test” polega na zajęciu możliwie największej liczby pól grzewczych garnkami wypełnionymi wodą i włączeniu maksymalnej mocy. Następnie, w przeciągu kilku minut sprawdzamy temperaturę łączówki i przewodów przy pomocy kamery termowizyjnej lub pirometru.

Przy prawidłowym wykonaniu (tak jak na zdjęciach), powinno być widać przewody i kostkę łączeniową, gdyż w czasie pracy, ich temperatura nieznacznie wzrasta powyżej temperatury otoczenia. W żadnym razie jednak, temperatura zewnętrzna nie powinna przekroczyć 60°C dając bezpieczny margines elementom izolacji z tworzywa. Dziwne odgłosy, wysoka temperatura, okopcenia i swąd przypalanej izolacji z reguły świadczą o nieprawidłowym doborze urządzeń lub przewodów, tudzież nieprawidłowym wykonaniu instalacji lub jej połączeń.

Posty powiązane